Och, maju!


Maju! Och, maju! Co jest w tobie takiego, że rozkochujesz do szaleństwa a potem zostawiasz ze złamanym sercem, odchodząc zbyt szybko? Tak dużo dajesz, oczekując w zamian tylko zachwytu. Jesteś prawdziwym czarusiem. Piękny chłopiec popisujący się przed swoją pierwszą miłością.

To pola tkane rzepakiem, bose stopy mokre od rosy, promienie słoneczne na twarzy i gołych ramionach, poranne ptasie koncerty, chodniki usypane kwieciem, smak pierwszych truskawek i warzywa z ogródka. I ten zapach. Niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju, na wskroś odurzający. Byt staje się lekki. Zamknijcie maj w butelce a będę pierwsza w kolejce, żeby kupić takie perfumy.

Masz tak wiele do zaoferowania, że nie zdążę nacieszyć się jednym, a pojawia się kolejne. Atakujesz wszystkie moje zmysły. Czasami jest tego dla mnie za dużo. Na szczęście, po pierwszym upojeniu, przychodzi stabilność. Po ekscytacji emanującej z każego pora skóry, odnajdujemy wewnętrzną harmonię. I wtedy spokojnie poprowadzisz nas ku latu.









top i marynarka: Mango, spodnie: Zara, buty: L37, torebka: Roboty Ręczne

Komentarze

  1. przepięknie! mi kilka dni temu w końcu doszedł koszyczek i dziś byłam z nim na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam maj! To mój ulubiony miesiąc. To jeszcze wiosna, ale jeszcze nie lato. Taka idealna równowaga. Świetnie wyglądasz w tej stylizacja :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz