Gdyby ktoś zapytał mnie o moje ubraniowe koszmary z dzieciństwa na
jednym tchu wymieniłabym rajstopy i golfy. I o ile sama myśl o
rajstopach nadal wywołuje ciarki na moim ciele i niekontrolowany grymas
ust, o tyle w kwestii golfów spłynęły na mnie mądrość i oświecenie.
Do
pewnych rzeczy w życiu się dorasta i ja również potrzebowałam czasu,
żeby docenić tę część garderoby. Zwłaszcza, że wyrosłam na strasznego
zmarzlucha i teraz ratuję się wszelkimi możliwymi sposobami, żeby
zatrzymać jak najwięcej ciepła. Niestety, grube golfy nie nadawały się
do pracy, gdzie obowiązuje odpowiedni dress code. Stwierdziłam, że czas
zainwestować w kaszmirowy golf, który pomimo że jest cienki, bardzo
dobrze grzeje. Postawiłam na klasyczny fason i kolor, który idealnie
komponuje się ze wszystkimi moimi marynarkami. W ten sposób rozwiązałam
kwestię ciepła i elegancji.
I chociaż uwielbiam ten golf i uważam go za najlepszy zakup ostatnich miesięcy, to chętnie schowałabym go już głęboko do szafy. Wiosno, gdzie jesteś?
golf: Massimo Dutti, spodnie i botki: Mango, marynarka: H&M
W dzieciństwie miałam taki sam problem, ale nie z golfami lecz z wszelkiego rodzaju szlami. By ich nie zakładać, zakładałam właśnie golfy. Do szali i wszelkiego rodzaju apaszek też dorosłam, nawet mam ich trochę za dużo, ale golfy nadal noszę.
OdpowiedzUsuńTeż zdecydowałam sie na taki jak Twój, ale w kolorze granatu, bo granatowa jestem ostatnio. To prawda, ze bardzo fajny cieniutki, prawie jak bluzka, ale grzejący :-)
Pozdrawiam
Monika
Chyba znam to miejsce! Czy to Świeradów?
OdpowiedzUsuńJak zawsze zachwycasz lookiem
Zapraszam do siebie w wolnej chwili,
Miłego wieczoru, xx Bambi
Tak, zgadza się :)
UsuńJa miałam takie same koszmary... Teraz ich unikam jak ognia. Ale stylizacja fajna.
OdpowiedzUsuńJa zawsze uważałam że wełna drapie - i taka krata mi się kojarzy z wełnianym sszalikiem... Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńWyglądasz super elegancko i z klasą. Wiosna od maja.
OdpowiedzUsuńFajny wpis. Podoba mi się ten zestaw
OdpowiedzUsuń