Kiedy wiadomo, że trzeba zmienić styl życia na zdrowszy?

 
Przyzwyczajona do figury z czasów studenckich (a także po latach nazywania mnie pieszczotliwie szkieletorem), jakoś nieszczególnie zwracałam uwagę na to, co jem. Jadłam wszystko, na co miałam ochotę, o każdej porze i w każdej ilości.
Przy regularnych spacerach z psem, jeździe na rowerze i chodzeniu na basen moja forma była nie najgorsza. Przygotowania do wesela i chęć, żeby dobrze wyglądać w sukni ślubnej, jakoś trzymały mnie w ryzach. Później przyszła zima i mój wysiłek fizyczny spadł do zera, za to chęć na słodycze wzrosła pięciokrotnie. I się zaczęło. Najpierw niewinnie: skóra straciła swoją jędrność i pojawił się cellulit. Niespecjalnie się tym przejęłam (helloł! w końcu która kobieta nie ma cellulitu). Następnie na mojej twarzy zaczęły pojawiać się niedoskonałości a cienie pod oczami stały się bardziej widoczne. Waga pokazała cztery kilogramy więcej a brzuch przestał być płaski. Pomyślałam, że to typowo zimowy skok wagi, na wiosnę wszystko wróci do normy i wzruszyłam ramionami. Kiedy jednak przestałam mieścić się w spodnie a nieestetyczne "boczki" stały się widoczne, stwierdziłam że tak dłużej być nie może. Problem stał się na tyle duży, że nie mogłam go dłużej ignorować i szukając kolejnych wymówek ukrywać go pod szerokimi swetrami. Przestałam kupować słodycze i gazowane napoje, wypiłam dzisiaj dwa litry wody i jestem po pierwszym treningu, który po kilku miesiącach przerwy wydawał się być wysiłkiem ponad moje siły.
Odpowiedź na pytanie postawione w tytule posta jest jedna. Kiedy zaczynasz czuć się źle, to czas, że trzeba coś zmienić. Nie ważne czy przytyłaś pięć kilo czy piętnaście. Jeżeli twoje ciało przestaje Ci odpowiadać, jeżeli zaczynają pojawiać się problemy ze skórą czy problemy zdrowotne a twoje samopoczucie się pogarsza, to czas wziąć się w garść i zmienić swoje nawyki. Leżenie na kanapie jest łatwe, kolejne wymówki same się mnożą a rezygnacja ze słodyczy wydaje się niemożliwa, wiem coś o tym. Pamiętaj jednak, że najtrudniej jest się ogarnąć i znaleźć w sobie motywację. To pierwszy krok jest najtrudniejszy, z każdym kolejnym jest łatwiej. Dobre samopoczucie, zdrowie i piękny wygląd są warte wysiłku. Ja właśnie zrobiłam pierwszy krok.






koszula i spodnie: H&M, marynarka: Zara, torebka: Michael Kors, botki: Venezia

Komentarze

  1. jaka piękna marynarka, to obecna kolekcja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam ją na wyprzedaży. Online jest jeszcze dostępna pełna rozmiarówka: https://www.zara.com/pl/pl/wyprzeda%C5%BC/kobieta/marynarki/marynarka-oversize-c792580p3680507.html

      Usuń
  2. To prawda, zwłaszcza, że z wiekiem niestety przemiana materii zwalnia. A niestety nie młodniejemy :) Zestaw jest piękny, nie mogę się na Ciebie napatrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Marynarka jest na prawdę jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. elegancko, skromnie ale z nutką ekstrawagancji ;)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezmiennie pięknie wyglądasz, świetny strój, super buty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zrób może stylizację z długimi skórzanymi czarnymi kozakami jakie kiedyś miałaś.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz