Kończę pisać dla Was posta i od razu wstaję z niewygodnego, metalowego krzesełka. Trzeba rozprostować nogi, ponieważ czeka nas jeszcze dwunastogodzinny lot. Melduję się z lotniska w Zurychu, nasz docelowy kierunek to Bali. Jestem tak podekscytowana, że podskakuję na tym twardym krześle, które z każdym najmniejszym ruchem boleśnie wbija się w moje ciało. Równie mocno jestem przerażona. Jak na kogoś, kto dotychczas leciał samolotem dwa razy, taka daleka podróż jest prawdziwym wyzwaniem. W głowie bezustannie powtarzam listę rzeczy, które mogą pójść źle.
W takich chwilach niezawodna jest metoda wizualizacji. Wystarczy pomyśleć, że czeka na nas błękitna woda, zielone pola ryżowe, białe i czarne plaże i dni wypełnione promieniami słonecznymi. Od razu schodzi całe napięcie. Pomaga również obecność tej drugiej osoby i uspokajające uściśnięcie dłoni.
W takich chwilach niezawodna jest metoda wizualizacji. Wystarczy pomyśleć, że czeka na nas błękitna woda, zielone pola ryżowe, białe i czarne plaże i dni wypełnione promieniami słonecznymi. Od razu schodzi całe napięcie. Pomaga również obecność tej drugiej osoby i uspokajające uściśnięcie dłoni.
koszula: H&M, żakiet i mokasyny: Mango, spodnie: Zara
Bardzo zazdroszczę, ale że zazdrość jest brzydkim uczuciem, to wypluwam te słowa - będzie fajnie, zobaczysz!
OdpowiedzUsuńRękawy pod tą marynarką wyglądają genialnie!
OdpowiedzUsuńMilitarny sznyt, lubię to! I jeszcze te szerokie rękawy, bardzo ciekawie to tu wygląda!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńMarynarka jakoś nie w moim stylu ale bluzka jest cudna <3
OdpowiedzUsuńKochana zachwycasz mnie w kazdym calu!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, na prawdę świetnie wykonane. Jakość jakby wykonane były z ręki profesjonalisty :)
OdpowiedzUsuńSuper propozycja. Jest zupełnie w moim guście.
OdpowiedzUsuń