wiosna w głowie i na dworze

Po raz kolejny potwierdziło się, że jestem na baterie słoneczne. Dni pełne słońca dają tak wiele pozytywnej energii. Przez kapryśny maj, dopiero dzisiaj poczułam tak naprawdę, że jest wiosna (a lato wychyla się już zza rogu). Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do takich, które wspomina się po latach. Nie działo się nic ważnego a  było idealnie. Rozłożyłam koc w ogrodzie, zabrałam ze sobą książkę i oddałam się lekturze. W zasięgu mojego wzroku biegał pies, który raz po raz wpadał na mnie z impetem. Rozgrzaną słońcem skórę chłodziłam lemoniadą z nasionami chia. Po brodzie spływał mi sok z arbuza. Rozkojarzona przez promienie słoneczne, zapomniałam posmarować twarz kremem z filtrem i po chwili moją twarz ozdobiły pierwsze piegi. Prawie lato.










sukienka: Zara (kupiona w sh)

Komentarze

Prześlij komentarz