Jak nie zmarnować deszczowego dnia?

Dziś rano obudził mnie dźwięk deszczu uderzającego o szyby. To był jeden z tych ciężkich poranków, kiedy wszystko wydaje się niemożliwe i sprawia, że ma się ochotę zostać w łóżku już do końca świata. I gdyby nie mój pies domagający się spaceru, zapewne tak bym zrobiła. Zdarza się, że takie dni spędzam w piżamie, zupełnie bezproduktywnie, snując się po kątach, jednak brzydka pogoda jest świetną okazją do spędzenia czasu z rodziną, nawet jeżeli zniechęca do wyjścia na dwór. Oto kilka moich pomysłów, jak w ciekawy sposób można spędzić deszczowy dzień.

Wspólne gotowanie
W tygodniu zupełnie nie ma na to czasu, gotuje ten, kto wróci wcześniej do domu lub ten, kto jest mniej zmęczony. Za to kiedy pada, wspólne gotowanie jest świetną okazją do wypróbowania nowych przepisów i przy okazji do wygłupów. Tylko ostrzegam, że później jest dwa razy więcej sprzątania, w co wlicza się wytrzepywanie mąki z włosów.

Maraton filmowy/serialowy
Popcorn, koc, stos poduszek i ulubione filmy. Czasami mamy takie dni, że kiedy zaczniemy oglądać pierwszą część z serii, nie przestajemy tylko na jednym filmie czy jednym odcinku serialu. Seans filmowy potrafi przeciągnąć się do późnych godzin nocnych.

Gry planszowe/kolorowanki
Jedynym z przyjemniejszych sposób na spędzanie razem czasu, jest granie w gry planszowe. Zabawa zaczyna się wtedy, kiedy jest więcej osób, lecz może zdarzyć się tak, że nie uda nam się przekonać przyjaciół, żeby nas odwiedzili (w końcu jest zimno i pada deszcz). Wtedy gry planszowe zastępuję kolorowankami dla dorosłych (Łukasz wybiera połącz kropki). Pozwalają nam się odprężyć i nie mamy poczucia, że marnujemy czas.

Przeglądanie rodzinnych albumów
Nazwijcie mnie sentymentalną, ale lubię usiąść w fotelu z kubkiem gorącej herbaty i przeglądać albumy ze zdjęciami. Deszczowy dzień to doskonała okazja, żeby zrobić porządki w zdjęciach, podpisać je i odpowiednio poukładać.

Czytanie na głos
Ja przeważnie czytam książki i magazyny o modzie, kulturze i designie. Łukasz czyta kawały i artykuły na portalach informacyjnych. Co jakiś czas dzielimy się między sobą co ciekawszym czy zabawniejszym fragmentem i czytamy na głos to, co nas szczególnie zainteresowało.

Robienie ozdób świątecznych
Wprawdzie ten sposób wykorzystujemy wyłącznie w okresie około-świątecznym, ale bardzo lubimy robić świąteczne ozdoby ze styropianu. Kupujemy styropianowe bombki, stożki czy wieńce i następnie wyklejamy je cekinami, wstążkami czy sznurkiem jutowym. Po skończonej pracy następuje wykłócanie się czyje dekoracje są ładniejsze.










golf, spodnie: Zara, szpilki: Mango, torebka: See by Chloe, płaszcz: sheinside

Komentarze

  1. Rewelacyjnie wygladasz, torebka jest swietnym kontrastem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna i elegancka. Jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie czytanie!
    Czytanie jest świetnym wypełniaczem smutnych, pochmurnych dni.
    Nie tylko to na głos ;)

    Gdyby nie książki, to ja już dawno popadłabym w depresję przez te wszystkie jesienie i zimy ;P

    Fajnie wyglądasz, bardzo dobrze zagrałaś długościami - tu zabudowany golf, tu krótsze spodnie.
    Wysmukliło to sylwetkę - z długimi spodniami nie byłoby tego efektu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciesz się, że nie masz metalowego parapetu na zewnątrz- ja miałam i padający deszcz, to była jakaś katorga grrrrrrrrrr na szczęście już jest wymieniony po wielu latach :P hahahaaha

    świetne pomysly na spędzanie wolnego czasu, na pewno wielu osobom przydadzą się te porady, jednak widzę u Ciebie piękna pogoda, ładnie, jasno i słonecznie- wyślij trochę tego słońca, bo już dawno zapomnailam jak wygląda grrrr :/

    niezła stylówka- mega oryginalna! jestem pod wrażeniem :)

    milego dnia :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znoszę takich dźwięków, więc jak najbardziej cieszę się, że nie mam metalowego parapetu ;) Gdybym mogła to chętnie wysłałabym Ci trochę słońca, ale niestety zdjęcia były robione dwa tygodnie temu i od tamtej pory ja również nie widziałam słońca.

      Usuń
  5. Metody na spędzanie takich dni mamy podobne, jednak ja osobiście trzymam się z dala od garów. Jeszcze... choć ostatnio mnie kusiło, by kupić jakąś dobrą książkę kucharską i w końcu zacząć uczyć się tej sztuki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz