nie wpisuję się w nowy kanon kobiecego piękna

Greccy filozofowie byli pierwszymi, którzy zadali pytanie o to, co sprawia, że daną osobę postrzegamy jako piękną. Dla nich liczyła się symetria i "złoty środek". Na przestrzeni wieków fizyczne piękno było definiowane wielokrotnie, aż w roku 2014 jego wyznacznikiem stały się cztery litery. Bardzo krągłe cztery litery. Nawet sam Vogue ogłosił, że "nastała era dużych pup". Idealnym przykładem jest Kim Kardashian i jej wydatne pośladki, które w ubiegłym roku były dosłownie wszędzie. W show biznesie przestały liczyć się umiejętności, zaczęło epatowanie tyłkiem. Wraz z przerostem ego, zaczął liczyć się rozmiar. Mamy większe telewizory, domy i telefony, więc dlaczego by nie tyłek?

Ja nie wpisuję się w kanony dzisiejszego piękna, ze względu na zaawansowane płaskodupie. Wartość rynkowa mojego tyłka jest, więc niewielka. Zresztą, z przodu nie jest lepiej. Matka natura poskąpiła mi wszelkich krągłości, nad czym strasznie ubolewałam przez cały okres liceum. W gimnazjum miałam jeszcze nadzieję, że może coś się zmieni i żarliwie modliłam się o większe miseczki. Później straciłam całą nadzieję i jakoś się z tym pogodziłam. Bo niby dlaczego mam nie akceptować swojego ciała, tylko dlatego, że grupa ludzi, o których istnieniu nie miałam pojęcia, stwierdziła, że piękne są tylko kobiety o dużych pośladkach. Za kilka/kilkanaście lat kanon fizycznego piękna znów ulegnie zmianie i gdybym teraz powiększyła sobie tyłek, to strasznie bym tego żałowała, bo po raz kolejny nie byłabym ideałem. Cieszmy się, więc z tego, co mamy, bo nie da się wszystkim dogodzić.









koszula: Mint&Berry, spodnie: sh, szpilki: Mango, płaszcz: kupiony na Allegro

Komentarze

  1. pfffff "w dupach się ludziom poprzewracało"
    jesteś piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny zestaw! Super płaszcz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się ubawiłam przy tym poście;-) Płaskodupie to nie choroba, więc spoko, dobrze, iż się nie przejmujesz. Ja mam dość wydatny zadek, ale brzusio też, więc się wyrównuje. Ideały rzadko się zdarzają. Poza tym dla każdego co innego ten ideał.

    A Twój zestaw jest bardzo szlachetny i piękny w swej prostocie. Klasa.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyłam się nie przejmować, chociaż czasami chciałoby się mieć te legendarne 90-60-90 ;)

      Usuń
    2. najważniejsze, to mieć te 60 ;P
      początek i koniec doprotezujesz stanikiem i spodniami baggy ;P
      to zawsze jest jakaś metoda ;P

      Usuń

  4. Moja Droga - płaskodupie i płaskocycyzm są przymiotami osób szczupłych, więc powinnaś się cieszyć, że jest jak jest ;)
    Widziałaś kiedyś otyłą, młodą dziewczynę bez cycyków?
    jeśli widziałaś, to zapewne z zaburzeniami hormonalnymi.

    Cycki to tkanka tłuszczowa, jak się ma jej niewiele na sobie, to ciężko, żeby cycki miały się z czego zrobić olbrzymie ;P

    Też jestem płaskodupa - ale uwielbiam to w sobie, bo dzięki temu jestem po prostu "cienka", wiotka.
    Moim zdaniem - o wiele lepiej to wygląda ;)

    od zawsze lubiłam też patrzeć na inne szczupłe, albo nawet i chude dziewczyny, bo to jest mój własny, prywatny piękna kobiecego ideał ;)
    zatem - w mój ideał kobiety to Ty się wpisujesz ;)
    no i jak napisałaś - po co się dopasowywać do czyichś, obcych ludzi jakichś, wymagań?
    gdzie w tym sens, co Ci ludzie wnoszą do naszego życia?

    nic ;)


    P.S. Płaszczyk i buty - moi faworyci tego zestawu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko dlaczego akurat cała moja tkanka tłuszczowa ucieka w brzuch ;) No właśnie to jest w tym wszystkim najgorsze, że kobiety popadają w kompleksy przez zupełnie nieznane osoby i przez sztuczne kreowanie, często nieosiągalnych, wymagań. Co do butów, to mam jedne takie klasyczne szpilki, więc pewnie często będą się tu przewijać. Niestety nie mogę chodzić w tego typu butach, bo noga strasznie mi w nich lata (póki co, ratuję się dwoma wkładkami). A przydałoby się, kupić jeszcze czarne, na te wszystkie ważne okazje.

      Usuń
    2. poszukaj szpilek w lokalnych sklepach ze skórzanym obuwiem - na pewno przynajmniej dwa tego typu masz w swoim mieście.
      tam mają często połówki, może masz połówkową stopę ;)

      lepiej w brzuch, niż w uda ;P
      mnie wszystko idzie w uda ;P

      brzuch zakryjesz, a jak zakryć uda ;P?

      Usuń
  5. ja Ci zazdroszczę.
    zawsze zmagałam się z nadprogramowymi kilogramami i teraz walczę by być chudym człowiekiem.
    brak cycków i dupki to nic strasznego :) ale waidmoo, gdybym ich nie miała pewnie bym narzekała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zawsze musiałam wysłuchiwać przezwisk typu "szkieletor" i zamartwiania się czy aby na pewno nie mam anoreksji. A teraz w sumie się cieszę z tego, jak wyglądam. Dokładnie, człowiekowi nigdy się nie dogodzi ;)

      Usuń
    2. pamiętaj, przytyć zawsze można ;P
      schudnąć trudniej ;P

      Usuń
  6. Tak jak mówisz - znając historię wiemy, że ideały zmieniają się. Przemijają. I nigdy nie kończy się dobrze pogoń za takimi ideałami. Trzeba być idealnym dla siebie! A nie dla jakichś teorii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestes bardzo piekna i jeszcze narzekasz...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz