Wrocławscy Ulicożercy | Festiwal Food Trucków i Zacnego Piwa

 
Wczoraj we Wrocławiu odbył się kolejny zlot food trucków. Tym razem impreza zapowiadała się jeszcze ciekawiej ze względu na ilość uczestniczących w niej aut. Miało ich być aż 29, czyli więcej niż na dwóch poprzednich zlotach razem. Jako fanki dobrego ulicznego jedzenia, nie mogło mnie tam zabraknąć.

Spodziewając się tłumów, do Browaru Mieszczańskiego wybraliśmy się tuż przed rozpoczęciem imprezy (dlatego na niektórych zdjęciach część aut jest jeszcze zamknięta). Później gratulowałam sobie przezorności, bo w spokoju, bez stania w kolejkach i przeciskania się w tłumie, mogliśmy cieszyć się pysznym jedzeniem.









Nie wiedzieliśmy od czego zacząć, ale tym razem darowaliśmy sobie wrocławskie food trucki, chcieliśmy sie skupić na tych przyjezdnych. Przejrzawszy ofertę aut okazało się, że co drugi z nich serwuje burgery. I w tym momencie wiedziałam już, że tego dnia na pewno nie zjem żadnego. Na szczęście food truck 4 kółka i bułka miał dla mnie idealną propozycję - grillowane kanapki z ogonem byka, ozorem wołowym, policzkami wołowymi czy antrykotem. Kanapka z antrykotem była przepyszna, mięso było zrobione po mistrzowsku.

Bardzo liczyłam na food truck Wheel Meel z kuchnią meksykańską, bo we Wrocławiu próżno szukać miejsca z dobrym meksykańskim jedzeniem (jeżeli takie znacie, proszę oświećcie mnie). Taco, które zamówiłam było dość przeciętne, za to dyniowe frytki były bardzo smaczne.




Mój Ł. jest zdecydowanie mięsożercą i nie mógł sobie odpuścić dobrego hamburgera. Wybór był ciężki, bo burgery oferowało co drugie auto. W końcu padło na Beef'N'Roll i hamburgera z salsą pomidorową, sosem chilli, papryką jalapeno, sałatą, piklami i serem mimolette. Całość bardzo mu smakowała.



Na koniec skusiliśmy się jeszcze na pierożki z krewetkami, które bardzo nam smakowały. I powiem Wam, że Momo-Smak Kuchnia Tybetańska był jednym z najbardziej obleganych food trucków.

Duża różnorodność, pyszne jedzenie i świetna atmosfera - poproszę o więcej takich imprez w przyszłym roku.









Komentarze

  1. Co za akcja! Biorąc pod uwagę to, że jestem największym fanem jedzenia byłaby to dla mnie najprawdziwsza atrakcja! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu NIE-WIE-RZĘ, że sweter z postu z beżowym zestawem jest z lumpeksu! Jak zobaczyłam jego zdjęcie na instagramie, to od razu tu przybiegłam zobaczyć skąd jest. Do których lumpeksów we Wrocławiu zaglądasz? Ostatnio jest z nimi źle, ciężko znaleźć jakikolwiek sh z rzeczami na wagę, a jak już, to są tam same szmaty. Do tych "wycenianych" nawet nie wchodzę ze względu na ceny. A Ty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Raczej nie chodzę po lumpeksach we Wrocławiu właśnie ze względu na wysokie ceny. Prawie wszystkie moje lumpeksowe zdobycze znalazłam w sh w małych miejscowościach.

      Usuń
  3. FOOD TRACKI! PETARDA
    pozdrawiam z Gdyni:*
    Ola

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz