Czerwiec był dla mnie bardzo intensywnym miesiącem i przez to prawie zapomniałam o trzeciej rocznicy powstania bloga. Niestety nie miałam czasu, żeby zrobić nowe zdjęcia, ale za to opowiem Wam trochę jak w ciągu tych trzech lat zmieniał się mój styl.
Blog powstał spontanicznie i nie
wiedziałam do końca, jaką ma przybrać formę. Z perspektywy czasu mogę
stwierdzić, że bardzo mi pomógł w poszukiwaniu własnego stylu. Przez
trzy lata moje podejście do mody i zakupów zmieniło się diametralnie.
Początkowo
nie miałam sprecyzowanego własnego stylu (teraz do końca też tak nie
jest, ale jest on bardziej spójny) i ubrania wybierałam 'na wyczucie'.
Kupowałam dużo w lumpeksach, więc brałam to, co było ładne i tanie. Później nie
zawsze te rzeczy do siebie pasowały i często leżały w szafie niezałożone ani razu. Z biegiem czasu nauczyłam się, w jakich ubraniach
czuję się dobrze, wiem, które powinnam zostawić w sklepie, bo po
chwilowym zachwycie, szybko mi się znudzą. Nadal popełniam błędy i
zdarza mi się kupić ubranie na jedno wyjście, ale takie sytuacje są
coraz rzadsze.
rok 2011
rok 2012
rok 2013
rok 2014
Co się zmieniło:
- zrobiłam generalne porządki w torebkach
Pozbyłam się prawie wszystkich torebek z eko skóry, zostawiłam tylko te, których używałam najczęściej. Przy ilości kilkunastu torebek (teraz niestety nie pamiętam ile dokładnie ich miałam), większa część leżała w szafie, wyciągana sporadycznie. Ciągle wracałam do tych ulubionych i stwierdziłam, że bez sensu jest mieć tyle torebek, skoro spokojnie wystarczy mi mniejsza ilość (była to trudna decyzja, bo torebki uwielbiam tak samo jak buty i ciągle jakaś nowa mnie zachwyca). Teraz zamiast na ilość stawiam na jakość i w końcu pożegnałam się z przetartymi rogami czy zerwanymi rączkami.
- sprawdzam metki
Przez pierwsze lata prowadzenia bloga w ogóle nie patrzyłam na metki. Kupowałam coś, bo było ładne, a nie dlatego, że zostało wykonane z naturalnych materiałów. Później miałam drapiące swetry, nieprzepuszczające powietrza bluzki, w lecie było mi za gorąco a w zimie potrzebowałam trzech warstw ubrań, żeby się ogrzać. Teraz jestem już mądrzejsza i stawiam na naturalne materiały. W szafie nadal mam ubrania z poliestru, których się nie pozbędę, bo za bardzo mi się podobają, ale teraz zanim coś kupię uważnie spojrzę na metkę.
- pozbyłam się sztucznej biżuterii
Jeżeli chodzi o biżuterię to zachowywałam się jak sroka. Kupowałam to, co się ładnie świeciło a później całkiem o tym zapominałam. Tym sposobem uzbierała mi się cała kolekcja pierścionków, naszyjników i bransoletek. Większość niestety z plastiku. Teraz ograniczyłam swoją biżuterię do minimum a wszystkie plastikowe 'świecidełka' znalazły nowy dom.
- mam swoje zakupowe zasady
Nauczyłam się kilku zasad, które bardzo pomagają podczas zakupów. Np. nie kupuję ubrania zanim nie stworzę co najmniej trzech zestawów w połączeniu z tym, co mam już w szafie. Pomaga to w uniknięciu sytuacji, w której kupiony ciuch nie bardzo pasuje do tego, co już mamy i albo wisi w szafie, albo dokupujemy coś jeszcze, żeby móc się w to ubrać. Takich zasad mam jeszcze kilka, kiedyś je Wam opiszę.
Coraz częściej zamiast z sieciówek wybieram ubrania od polskich projektantów. Nie jest to łatwe zadanie, bo asortyment większości polskich marek jest bardzo do siebie podobny (króluje szara dresówka i dzianiny), ceny są wysokie (nie zawsze, ale bardzo często), jakość bywa tragiczna (krzywe szwy, ubrania mechacące się po pierwszym praniu, źle wszyte zamki). Zauważyłam również taką tendencję, że o polskich markach nie pisze się źle. Nikt nie mówi głośno o tym, że ubrania są słabej jakości, za to wszyscy chwalą polskie projekty. Utrudnia to bardzo wybór, a wiem, że jeśli ktoś wyda więcej pieniędzy będzie oczekiwał czegoś więcej niż 'ubrania z sieciówki made in Poland'. Dlatego też, jak już trafię na prawdziwą perełkę, to jestem jej wierna, bo wiem, że ubrania będą towarzyszyć mi latami (świetnym przykładem są torebki Zuzi Górskiej, z którymi absolutnie nic się nie dzieje).
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim czytelnikom mojego bloga. Dziękuję, że jesteście tu ze mną, motywujecie mnie niesamowicie. Dziękuję również tym, którzy pomagają mi w tworzeniu tego miejsca. Bez Was nie było by już to samo.
Twój styl jest doskonały, z czasem ewoluował, ale stylówki były i są świetne!
OdpowiedzUsuńDopiero odkryłam twój blog, ale na pewno będę tu wpadać :)
OdpowiedzUsuńświetny styl
Świetny wpis! Wytrwałości w blogowaniu - lubię tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Życzę drugiej takiej rocznicy, jeśli tylko nadal będziesz chciała blogować :)
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam, że przez bloga porządkuje mi się obraz swojego stylu i nabieram większej świadomości mody.
Pozdrawiam!
hmmm fajnie jest czasem spojrzeć wstecz...
OdpowiedzUsuńa tekst świetny, pomoże mi w następnych zakupach :)
Jesteś Dama.
OdpowiedzUsuń