sobota w zdjęciach


Weekend to dla mnie specjalny czas w tygodniu, więc świadomie staram się go w jakiś sposób celebrować. Zdarzają się takie weekendy, kiedy jestem zmęczona i przez dwa dni nie wychodzę z łóżka czy też muszę spędzić na uczelni 12h, jednak bardzo lubię planować takie weekendowe czynności, na które nie mam czasu w tygodniu.

W sobotę wybraliśmy się na Odra River Cup - Międzynarodowe Regaty Wioślarskie. Punktem imprezy, który szczególnie mnie zainteresował były rzuty dyskiem i młotem przez Odrę wykonywane przez medalistów olimpijskich: Anitę Włodarczyk, Piotra Małachowskiego, Pawła Fajdka i Tatianę Łysenko. Udało nam się zobaczyć rzuty dyskiem, ale niestety zaczęło padać i z tego powodu przerwano zawody. Dzielnie czekaliśmy aż się przejaśni, ale po pół godzinie w deszczu, bez parasola i w bardzo letnich ubraniach, daliśmy za wygraną.











W drodze powrotnej udało nam się jeszcze podejrzeć pokaz skimboardu. Żaden deszcz nie jest straszny, kiedy jest świetna zabawa. A obserwując ile frajdy mieli uczestnicy ślizgając się na desce, sama nabrałam ochoty na taką zabawę. Cóż, może następnym razem ktoś pożyczy mi deskę.






Deszczowy wieczór spędziłam już w domu oddając się czytaniu kilku niszowych magazynów. Usta i Zwykłe Życie należą zdecydowanie do moich ulubionych. Usta to nowoczesny magazyn kulturalno-kulinarny, w którym znajdziemy artykuły o tematyce kulinarnej, kulturalnej i designu. Uwielbiam go za to, że jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. W najnowszym numerze znajdziemy świetny wywiad z Tadeuszem Rolke, ciekawy tekst o błędach w kuchni, które zaowocowały powstaniem zupełnie nowych smaków czy kulinarny przewodnik po nowych miejscach Poznania (nie ukrywam, że na tę część zawsze czekam najbardziej). A to wszystko w towarzystwie przepięknych zdjęć i ilustracji.

Co do Zwykłego Życia, jest to mój pierwszy numer, ale już wiem, że zagości u mnie na stałe. Już dawno nie czytało mi się tak dobrze żadnego magazynu. Motywem przewodnim najnowszego numeru jest sen i marzenia senne. Całość jest tak spójna, że płynnie przechodzi się od jednej treści do drugiej. Tym razem szczególnie zainteresował mnie wywiad z Weroniką Woch, która prowadzi w Warszawie Otwartą Pracownię Kaletniczą oraz wywiad z Rillą Pawlaczyk, założycielką bieliźnianej marki Rilke. Warto również wspomnieć o ciekawym i zabawnym reportażu Agaty Napiórskiej, która odwiedziła różnego rodzaju wróżki i jasnowidzów.








Odkąd zaczęłam interesować się bardziej tym, co jem, szczególną uwagę zwracam na śniadania. Muszą być pożywne i dostarczać mi energii na kilka godzin. Zazwyczaj jem owsiankę lub kaszę jaglaną w przeróżnych kombinacjach. Jako dodatki wybieram to, co akurat mam w domu. Na szczęście zaczął się sezon na owoce, więc będę mogła urozmaicić swoje śniadania.


W weekend bardzo często jem na mieście i powiem Wam, że polubiłam ten zwyczaj. Tym razem wybraliśmy się na obiad do Szynkarni na ul. Św. Antoniego. Szynkarnia jest to połączenie multitapu ze sklepem z wędlinami i serami. W ich ofercie znajdziemy najlepsze piwa z Polski i reszty świata oraz przepyszne podpłomyki (do moich ulubionych należą podpłomyk zawijany z baraniną i podpłomyk zawijany z jeleniem). Lokal prowadzony jest przez specjalistów do spraw żywności i żywienia, więc mamy pewność, że zjemy nie tylko smacznie, ale też zdrowo. Jeżeli będziecie we Wrocławiu, koniecznie tutaj zajrzyjcie.


Zazwyczaj nie jadam ciężkich kolacji, chociaż muszę się przyznać, że czasami na wieczór dopada mnie wielki głód. Staram się jednak z tym walczyć. Świetną alternatywną dla normalnych posiłków są koktajle. Tym razem postawiłam na zielony koktajl z bananem, szpinakiem i awokado. Do tego miseczka pierwszych w tym roku naszych polskich truskawek. Więcej do szczęścia mi nie potrzeba. 

Dajcie znać, co sądzicie o tego typu postach. Ja osobiście bardzo lubię je czytać. Jeżeli spodobała się Wam relacja z przebiegu mojego dnia, to zapraszam na moje konto na Instagramie, gdzie znajdziecie więcej moich codziennych zdjęć.



Komentarze

Prześlij komentarz