pure

Na swoim sumieniu mam listę grzechów, do których powracam niestrudzenie i z uporem. Chociaż zarzekam i zapieram się jak tylko mogę, że nigdy więcej tego nie zrobię. Próby nawrócenia trwają krócej lub dłużej, ale po jakimś czasie zawsze dostaję zaćmienia umysłu i robię dokładnie to samo, świadoma konsekwencji. Najbardziej pragnę wyrzec się:

1. kupowania prasy kobiecej
Raz w miesiącu wracam do domu z naręczem Elle czy innych Harper's Bazaar, po czym pięć minut zajmuje mi przekartkowanie ich wszystkich, przejrzenie reklam luksusowych produktów i stylizacji high fashion. O zajmującej lekturze niestety nie ma mowy, o czym zapominam w jakiś magiczny sposób, gdy zobaczę w kiosku nowy numer.

2. gotowania na parze i duszenia warzyw
Od pewnego czasu mam mocne postanowienie, żeby odżywiać się zdrowo i racjonalnie. W związku z tym ciągle wypróbowuję jakieś nowe przepisy. Zachęcający opis i apetyczny wygląd potrafią skutecznie zachęcić mnie do tego, żebym po raz kolejny spróbowała przepisu z duszonymi/gotowanymi na parze warzywami. Z pierwszym kęsem przychodzi smutna refleksja, że przecież ja nie cierpię warzyw przygotowanych w ten sposób.

3. kupowania kosmetyków, których wcale nie chciałam kupić
Ekspedientki w drogeriach powinny być politykami, wcisną ludziom dosłownie wszystko. Za każdym razem, gdy idę do drogerii z zamiarem kupna jednej konkretnej rzeczy wychodzę stamtąd z zupełnie czymś innym ze świadomością, że dokonałam naprawdę dobrego wyboru. Po pierwszym użyciu okazuje się, że to kosmetyk zupełnie nie dla mnie.

4. pożyczania książek
Moje książki mają naprawdę luksusowe życie. Są regularnie czyszczone z kurzu, nie zaginam rogów, nie czytam przy jedzeniu, nie piszę po nich. Moje książki są dla mnie ważne, dlatego niechętnie je komuś pożyczam. Nie wiem jak to się dzieje, ale pożyczona książka zawsze wraca do mnie w gorszym stanie. Niestety na pytanie 'czy pożyczysz mi książkę' nie potrafię powiedzieć 'nie', chociaż moje 'tak' rodzi się w prawdziwych męczarniach.

5. oglądania serialu, którego od dwóch sezonów nie da się już oglądać
Ameryki nie odkryję mówiąc, że seriale wciągają. Doskonale wiedzą o tym wszyscy, którzy obejrzeli choć jeden. Niestety seriale są tak wielkim złem, że nie pozwalają przestać, chociaż fabuła umarła dwa sezony temu. Przecież jest to naprawdę możliwe, że w kolejnym odcinku będzie taka akcja, która nie będzie dawała nam zasnąć. A my możemy to przegapić.






total look: Mango, bag: second hand

Komentarze

  1. Najchętniej skradłabym Ci ten cały zestaw! Spełniasz wszystkie moje modowe wyznaczniki: jest kobieco, prosto, z klasą, i jeszcze odsłoniłaś plecy. Dla mnie idealnie. Kolejny raz mnie inspirujesz :)

    Pierwszy i ostatni punkt Twojej listy dotyczy też mnie. Seriale to samo zło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję :) Twoje komentarze zawsze sprawiają, że robi mi się cieplej na sercu.

      Usuń
  2. Wow! What a great look! I love love LOVE your top and these heels!

    Kiss

    ♘ www.sugarpopfashion.com ♘

    OdpowiedzUsuń
  3. Całe szczęście żaden z wymienionych przez Ciebie grzechów, mnie nie dotyczy;) Haha! Ale jak bym pomyślała to znajdę 150 innych;p
    Pierwszy raz tu jestem i stwierdzam, że będziemy wpadać, razem z siostrą częściej:)
    Pozdrawiamy, Donna i Kejt

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm... po przeczytaniu chyba tez musze troche popracowac nad swoimi nawykami i sprobowac sie pozbyc tych ktore w glebi rzeczy totalnie mi nie pasuja i poprawiaja humor tylko na chwile...
    a zestaw, cóż mogę powiedzieć - sama bym chętnie w niego wskoczyła, klasa :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz