Kindle Paperwhite: czy warto kupić czytnik?


Jestem wielką miłośniczką książek i wszelkich aktywności z nimi związanych. Uwielbiam chodzić do biblioteki, przechadzać się między regałami, oglądać okładki, słuchać odgłosu przewracanych kartek. Dlatego też na samym początku powiedziałam czytnikowi stanowcze nie i więcej nie interesowałam się tematem. Do czasu, kiedy okazało się, że mój Ł. zna mnie lepiej niż ja siebie samą i kupił mi czytnik, który pokochałam od pierwszych chwil.

Czym czytnik podbił moje serce:
- jest lekki i poręczny (mój czytnik waży dokładnie 210 g)
- możemy przechowywać na nim spore ilości książek (co wiąże się z tym, że zawsze mamy duży wybór w kwestii tego, co chcielibyśmy przeczytać)
- posiada e-papier, który przypomina prawdziwą kartkę papieru, dzięki czemu ekran nie odbija światła i możemy czytać nawet w pełnym słońcu
- możemy zmieniać wielkość czcionki, stopień podświetlenia ekranu oraz stronę z pionowej na poziomą
- posiada wifi
- ma wytrzymałą baterię (podobno przy tempie czytania ok. 30 min dziennie bateria wytrzymuje bez ładowania kilka tygodni, niestety ja czytam o wiele dłużej, dlatego też muszę go ładować co kilka dni)
- oblicza statystyczny czas, w jakim przeczytamy książkę a także pokazuje procentowo ile zostało nam jeszcze do przeczytania
- możemy zaznaczyć zakładką miejsce, w którym skończyliśmy czytać

W jakich sytuacjach sprawdza się czytnik:
- na wakacjach (zdarzyło mi się kiedyś, że wyjeżdżając na dwa tygodnie za granicę zabrałam ze sobą kilka książek, ale okazały się tak wciągające, że zdążyłam przeczytać je wszystkie już w połowie wyjazdu)
- podczas nocnych podróży (jest prawdziwym zbawieniem, jeżeli podróżujemy nocą autobusem)
- podczas nudnych wykładów (dzięki swoim wymiarom bardzo łatwo go 'zakamuflować' i nie zwraca na siebie takiej uwagi, jak tradycyjna książka)
- jeżeli nie chcemy, żeby ktoś widział co czytamy (koniec z wyrzutami sumienia, że po raz kolejny czytamy jakieś romansidło zamiast sięgnąć po coś bardziej ambitnego, od teraz nikt nie będzie widział okładki czytanej przez nas książki)

Trochę więcej informacji:
- czytnik występuje w dwóch wersjach: z reklamami i bez, wersja bez reklam jest trochę droższa, jednak warto w nią zainwestować, bo reklamy potrafią być naprawdę uciążliwe
- Amazon nie posiada w Polsce swojego serwisu, dlatego jeżeli mamy jakieś problemy z czytnikiem a mamy go na gwarancji, nie zostanie on naprawiony, tylko otrzymamy nowy
- czas ładowania baterii to 4h

Wady:
- spotkałam się z opiniami, że wadą czytnika jest to, że nie można go czytać w wannie; można, ale wyłącznie na własną odpowiedzialność
- jak dla mnie jedyną wadą jest to, że bateria zawsze rozładowuje się w najciekawszym momencie książki

Czy to znaczy, że całkowicie zrezygnuję z książek? Nigdy. Jednak odkąd mam czytnik zwiększyła się liczba przeczytanych przeze mnie książek, jak również przestałam kompulsywnie kupować książki, które później wyłącznie leżały na półce i zbierały kurz.

Komentarze

  1. a ja właśnie cholera lubię kupować książki, od dziecka marzyła mi się gigantyczna biblioteczka domowa.. i chyba jestem całkiem blisko celu.. nie mogę się przemóc do tych sprzętów. jak już naprawdę nie mogę zabrać gdzieś ze sobą książki to zazwyczaj zgrywam pdf na telefon i to mi wystarcza..ale pewnie z czasem się skuszę. nic jednak nie zastąpi zapachu papieru.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również lubię kupować książki, ale teraz podchodzę rozsądniej do tej kwestii. Kupowałam dużo książek i nie wszystkie przypadły mi du gustu i później leżały na półce zapomniane. Szkoda mi ich było ;) Gigantyczna biblioteczka domowa to świetna sprawa, ale jak ma się już swój własny dom, przeprowadzki niestety nie służą dużej ilości książek.

      Usuń
  2. Ja się chyba nie przekonam do tych technicznych wynalazków..książka musi pachnieć, musi się dobrze trzymać w ręku..ot cała przyjemność czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja od dawna zastanawiam się nad czytnikiem. W końcu moje torebki będą lżejsze ;d

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz