my present simple life

Po przeczytaniu artykułu w Wysokich Obcasach i przejrzeniu kilku blogów minimalistów postanowiłam trochę oczyścić swoją "przestrzeń życiową", czyli miejsce, gdzie przebywam najczęściej. Zaczęłam od biurka, w kórym nagromadziło się sporo niepotrzebnych rzeczy. Wyrzuciłam stare zeszyty, niepotrzebne już notatki ze studiów, płyty CD z zapomnianą zawartością, zbierane latami pocztówki i stertę gazet, które odkładałam, 'bo może jeszcze wrócę do jakiegoś ciekawego artykułu'. Gazet już raczej nie kupuję, a te, które mam w domu pokrył kurz, bo jakoś jeszcze się nie złożyło, żebym miała ochotę na ich ponowne przeczytanie.

Gdy już uporałam się z biurkiem i większością półek, postanowiłam zrobić porządek z biżuterią, paskami i wszelkiego rodzaju dodatkami. Z biżuterią jest u mnie tak, że kupuję to, co wpadnie mi w oko, a później zapominam ją nosić. Po surowej eliminacji większość moich błyskotek trafiła w dobre ręce, a ja poczułam, że nie będą się więcej marnować. Do przejrzenia została mi jeszcze biblioteczka, ale z tym będę miała naprawdę duży problem, bo książki to akurat te rzeczy, do których jestem bardzo przywiązana.

Pozbycie się nadmiaru niepotrzebnych, zalegających w kącie rzeczy, może być naprawdę oczyszczające. I nie chodzi o to, żeby nagle wyrzucić większość przedmiotów, którymi się otaczamy i zostawić puste ściany i podłogi. Chodzi o to, żebyśmy nie potykali się o 'stertę gazet, do których jeszcze kiedyś wrócimy'. Już kiedyś pisałam, że we wszystkim, co robimy najważniejszy jest umiar.







jacket: peek & cloppenburg, blouse and bag: second hand, shorts: Gina Tricot, boots: no name

Komentarze

  1. Uporządkowana przestrzen w której żyjemy pomaga nam mieć uporządkowane życie.
    Świetne szorty

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie, bardzo delikatnie, kobieco i ze smakiem! Sweterek obłędny!

    OdpowiedzUsuń
  3. góra jest świetna, ale buty... gdybyś pojawiła się w nich na Uni, spojrzałabym na Ciebie bardzo krzywo. Teraz też tak patrzę. :P

    /J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cóż Ci się w nich nie podoba? Nie musisz się tak bardzo krzywić, chodzę w nich rzadko, bo mają bardzo niestabilny obcas ;)

      Usuń
    2. Są zbyt masywne i skracaja nogi ;-)

      Więc dobrze, ze nie nosisz ich zbyt często :P
      /j.

      Usuń
  4. piękna całość! Buty, bluzka połączona z kurteczką bardzo mi się podobają ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja chyba nigdy nie pozbyłam się żadnej książki:) zdarza mi się tylko do biblioteczki na strychu wynosić te do których nie wrócę by zrobić miejsce na nowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie oddałam te książki, których treść się dla mnie 'przeterminowała' i myślę, że póki co wystarczy ;D

      Usuń
  6. też ostatnio przeczytałam ten artykuł w WO, a wtedy akurat mieszkałam przez tydzień u chłopaka i miałam ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy, czyli kosmetyki, kilka ciuchów na krzyż i jedną książkę, którą akurat czytałam, i byłam szczęśliwa... wróciłam do domu i aż się wkurzyłam na widok tego natłoku rzeczy! w weekend wzięłam się za sprzątanie i całe mnóstwo rzeczy poszło na śmieci, trochę książek na aukcje, mnóstwo gazet na makulaturę, ale dalej mam za dużo tych rzeczy, z ubraniami już uczę się żegnać, bez sentymentów, nie noszę, to wywalam do kontenera pck lub, co lepsze, wystawiam na allegro albo oddaję siostrze... ale wciąż pozostało jeszcze tylko do pozbycia się! moją zmorą są buty, bo ciągle dokupuję nowe i po prostu nie mogę przestać, a wszystkie są tak pięknie, że nie mam serca się ich pozbyć, to samo z książkami - uwielbiam papierowe i uwielbiam mieć je na własność! mogłabym kupić kindla i sprzedać je, tyle przestrzeni życiowej bym zyskała, ale nie potrafię tego zrobić!

    a co do stylówy, to bardzo podoba mi się bluzka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żeby nie robić nic wbrew sobie. Ja nie zamieniłabym tych wszystkich posiadanych przeze mnie książek na kindla i nie czuję przymusu robienia tego. Za to z chęcią pozbywam się innych rzeczy. A co do butów, to chyba większość kobiet tak ma ;)

      Usuń
  7. Ja uwielbiam przeglądać i wyrzucać stare ubrania, które przez lata odkładałam "na później, na rower, do sprzątania, na działkę". Mam wtedy poczucie, że pozwalam odejść jakiejś dawnej części mnie samej, robiąc jednocześnie miejsce dla nowości i zmian.

    Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej! :-)

    www.wieszaknawybiegu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu miałam więcej ubrań typu 'na działkę czy do sprzątania' niż innych, ale teraz regularnie je przeglądam i wyrzucam te, które są już bardzo zniszczone.

      Usuń
  8. Spodenki są rewelacyjne :) Przeczytałam Twój poprzedni post i muszę powiedzieć, że: 1. piękne zdjęcia 2. większość przez Ciebie prezentowanych obiektów udało mi się zobaczyć 3. kocham to miasto i muszę tam wyjechać na studia!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trzymam kciuki. Studiowanie we Wrocławiu jest naprawdę świetne :D

      Usuń
  9. strasznie podobają mi się takie spodenki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. spodenki i cała Ty <3
    obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  11. wyglądasz fantastycznie *.* śliczne spodenki!

    OdpowiedzUsuń
  12. też czytałam ten artykuł i sama postanowiłam wziąć się za porządki:) jeszcze nie wiem kiedy to się stanie, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie... chociaż już zaczęłam rozdawać znajomym moje ubrania, które nienoszone (niektóre nawet z metkami) wisiały w szafie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już jakiś początek. Powodzenia w realizacji postanowienia ;D

      Usuń
  13. Święta racja! Słuchajcie tej kobiety, bo mądrze prawi :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Też mnie zainspirował ten artykuł. Odłożyłam pudło rzeczy do oddania lub wymiany, jeszcze zobaczę co z nimi zrobię. Inna sprawa że często chomikuję śmieci, aby je ponownie przerobić. Z dziurawego koła plażowego np. doszyłam przezroczyste kieszonki do mojej koszuli.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz