Wysokie obcasy są modowym fetyszem już od XVI wieku. Początkowo stworzone dla mężczyzn, do dziś robią na nich wrażenie. Mój Mężczyzna na widok tych butów po prostu oszalał*, co nie zdarza się prawie w ogóle, jeżeli chodzi o moją garderobę. I tak za sprawą czystego szaleństwa, zostałam ich właścicielką. W całej tej sytuacji nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że są to najwyższe buty w mojej szafie a sztuka chodzenia na wysokich obcasach, łagodnie mówiąc, nie jest moją najmocniejszą stroną. Jednak nie mogłam pozwolić, żeby taki piękny prezent marnował się w szafie i postanowiłam zrobić im, i sobie, chrzest bojowy. Żeby nie było zbyt łatwo wybrałam brukowaną ulicę. A co, jak rzucać się to od razu na głęboką wodę.
dress: Gina Tricot, vest: sh, belt: George, shoes: Aldo
*Dwa tygodnie później oszalałam ja i kupiłam, na przecenie, botki z New Look'a, które mają podobnej wysokości obcas, ale są już mniej stabilne.
Buty są świetne ;)
OdpowiedzUsuńSuper cute outfit, I love your shoes =)
OdpowiedzUsuńhttp://cupcakesandtreacle.blogspot.com/
This shoes is amazing !!
OdpowiedzUsuńLovely outfit !
http://universeandyou.wordpress.com/
podoba się mi cały ten zestaw :) a przede wszystkim fajne wkomponowanie szydełkowej tuniki o ciekawym wzorze :D
OdpowiedzUsuńGenialne buty!
OdpowiedzUsuńNie można się napatrzeć ! Jesteś tak piękna.
OdpowiedzUsuń